23-24 lutego 2019 roku w Nowym Dworze Mazowieckim (koło Warszawy) odbyły się halowe mistrzostwa Polski 3. ligi w kategorii mixed. W turnieju wzięło udział 10 drużyn: Pogoń Pyton Warszawa, Flow Junior Wrocław Blue i White, Young Brave Beavers Dopiewo, 042 Łódź, Szczupaki Olsztyn, Dysko Polot Legionowo, Ohana Płock, Czarna Kompania Poznań i Zawierucha 2.0 Warszawa – w sumie ponad 130 zawodników.
Mistrzostwa zostały zorganizowane przez legionowski Dysko Polot, który zdecydowanie stanął na wysokości zadania. Organizatorzy zapewnili nocleg na hali, obiady, kawę, herbatę i słodkości, opiekę medyczną, streaming wszystkich meczów na żywo, relację punktową na platformie scores, a także zestawy spike balla. Mimo że wszystkie mecze odbyły się na jednym boisku, to nawierzchnia była dobrej jakości, a kibice mieli do dyspozycji wygodne trybuny, z których komfortowo można było śledzić poczynania graczy.

Zawierucha: dwie drużyny – jeden cel
W tym roku po raz pierwszy w historii moja drużyna Zawierucha wystawiła dwa składy, których wspólnym celem było zwycięstwo. Ekipa Zawieruchy 2.0, w której grałem, składała się głównie z doświadczonych zawodników, którzy wzięli pod swoje skrzydła graczy z krótszym stażem, dzięki czemu miałem okazję zadebiutować na HMP i zdobyć cenne doświadczenie.
Na turniej pojechaliśmy w dobrych nastrojach mimo braku treningów podczas sezonu zimowego. Wiedzieliśmy jednak, że nie wolno nam lekceważyć przeciwników, ponieważ nasi rywale nie dadzą nam taryfy ulgowej. Niemniej pod wodzą naszego charyzmatycznego kapitana Rafała „Konia” Kąckiego na ogół udawało nam się zachować zimną krew i konsekwentnie realizować założenia taktyczne. Popularny Koń, zapytany przed mistrzostwami o cel drużyny, powiedział, że liczy się tylko zwycięstwo.
Pierwszego dnia w fazie grupowej udało nam się wygrać wszystkie mecze włącznie z bardzo emocjonującym pojedynkiem ze Szczupakami Olsztyn. Olsztynianie, prowadzeni przez doświadczonego Michała Kozłowskiego i atletyczną Alevtynę Nenadyshchuk, ewidentnie mieli chrapkę na zwycięstwo i do 20. minuty utrzymywali się na prowadzeniu. Potem jednak nastąpił come back „ludzi-kotów” i z wyniku 10:7 udało nam się wyrównać na 13:13, a następnie rozstrzygnąć spotkanie na naszą korzyść po efektownym hucku Adama Świderskiego do Michała „Rogala” Rogińskiego. Tym sposobem znacząco zwiększyliśmy nasze szanse na awans do II ligi i udowodniliśmy sobie, że potrafimy wyjść obronną ręką z trudnych sytuacji na boisku.

Misja brąz wykonana
Drugi dzień mistrzostw był bardzo ciekawy, znaleźliśmy się bowiem wśród 4 najlepszych drużyn walczących o awans. Oprócz nas w walce o II ligę znalazły się Czarna Kompania, Ohana Płock, Szczupaki Olsztyn, a ponieważ mecz z tymi ostatnimi odbył się poprzedniego dnia, to pozostało nam zmierzyć się z czarnymi dziećmi Maurycego Szpaka i młodą gniewną płocką rodziną.
Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo – rywale od samego początku turnieju odznaczali się dyscypliną taktyczną, dynamicznością i walecznością. Z tego powodu od samego początku meczu z poznaniakami staraliśmy się skupić na swojej grze i konsekwentnie realizować nasze założenia. Zaprocentowało to wypracowaniem 3-punktowej przewagi na początku meczu. W końcówce spotkania zaczęliśmy jednak tracić dyski, a nasi rywale bezwzględnie wykorzystywali nasze błędy i doprowadzili do wyrównania, ale ostatecznie to „ludzie-koty” z Warszawy pokazali charakter i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, kończąc mecz 14:12.
Po wygranej z poznańską Czarną Kompanią pozostało nam już tylko zmierzyć się z płocką Ohaną, która znana jest ze swojej fizycznej gry i waleczności. Bardzo zależało nam na tym, aby ten mecz był bezpieczny dla wszystkich oraz odbył się w pozytywnej atmosferze, dlatego przed meczem, podobnie jak z Czarną Kompania, porozmawialiśmy na temat ultimate’owego ducha gry, sygnalizując, że czasem warto odpuścić, aby nie zrobić komuś krzywdy. Nie udało się. Mecz obfitował w faule i calle, co spowodowało, że na boisku panowała nerwowa atmosfera, a my zaczęliśmy popełniać błędy. Były utarczki słowne i dużo kontaktu fizycznego. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Ohany, która, dzięki różnicy w małych punktach, sięgnęła po srebro i awansowała do II ligi. Warto zaznaczyć jednak, że drużyna z Płocka zajęła ostatnie miejsce w klasyfikacji SOTG z wynikiem 8,83, co stanowi najgorszy rezultat ze wszystkich trzech lig.
Podsumowując, zawieruchowa misja brąz została wykonana i mimo braku awansu uważam, że pokazaliśmy się z dobrej strony zarówno tej sportowej, jak i spiritowej. Cieszę się też, że polska scena ultimate tak pięknie się rozrasta: młode drużyny jak 042, Pogoń Pyton, Ohana czy Dysko Polot prężnie się rozwijają, a bardziej doświadczone ekipy ogrywają swoje młodzieżówki. To dobry znak na przyszłość i znakomita wiadomość dla wszystkich fanów tego sportu. Bez dwóch zdań będzie się działo.

Po meczu rozmawiałem z Maurycym “Morrisem” Szpakiem ze zwycięskiej Czarnej Kompanii.
Brak komentarzy