W sobotę 13 sierpnia tegoroczne Mistrzostwa Świata Juniorów U-20 i Mistrzostwa Europy U-17 przeszły do historii. Był to wspaniały tydzień młodzieżowego ultimate frisbee we Wrocławiu przepełniony świetną grą, piękną pogodą i niezwykłą energią, którą mają młodzi adepci ultimate. Łączona impreza pod nazwą JJUC2022 zostanie zapamiętana przez wielu miłośników ultimate na długo.
Reprezentacja Polski
Polska do całych mistrzostw wystawiła trzy składy. Nasi rodacy walczyli w mistrzostwach świata w kategorii męskiej i żeńskiej u-20 oraz w mixtowej u-17 w mistrzostwach Europy.
Reprezentacja Polski Mixed U-17
Choć nie udało się zdobyć brązowego medalu, to z naszej reprezentacji u-17 możemy być naprawdę dumni. I to pod wieloma względami.
Polacy w swojej kategorii walczyli tylko z czterema przeciwnikami: Belgią, Węgrami, Austrią i Włochami. Format opierał się na fazie grupowej każdy z każdym z rewanżami, a na końcu meczami o miejsca. Kadra rozegrała dziewięć intensywnych spotkań kończąc turniej z czterema zwycięstwami i pięcioma porażkami.
To od czego warto zacząć to to jak atletyczni i dobrze ułożeni technicznie są już niektórzy z naszych młodych zawodników. Choć brakuje jeszcze troszkę umiejętności kreowania gry i doświadczenia to patrząc na dopiero raczkującą scenę juniorów w Polsce bardzo pozytywnym zaskoczeniem jest widoczna praca na treningach czy sesjach rzutowych. W akcjach ofensywnych Polacy potrafili grać zarówno szybkie give’n’go jak i popisać się od czasu do czasu długim gainerem na in-cut czy nawet huckiem. Przy mocniejszej obronie przeciwników mieliśmy siły do dalszej walki w obronie co skutkowało wieloma powtórnymi przejęciami. Nie można więc zabrać młodym woli walki i serca zostawionego na boisku, a to kibice widzieli i doceniali nawet pomimo porażek. Cały czas intensywnie pracowali trenerzy Hanna Woroniuk i Artur Geremek, a w swoim trenerskim debiucie chyba brakuje im tylko tego medalu.
W ostatnim meczu nasza kadra przegrała z Belgią w trzecim starciu 9:13 kończąc turniej na czwartym miejscu. Będąc na meczach nie można było ani na chwilę odczuć zrezygnowania czy złej energii. Do końca polska drużyna była razem, wspierając się i próbując wyrwać przeciwnikowi każdy punkt. Najlepiej dla naszej kadry punktowali Oskar Boguszewski oraz Oskar Łuc. Asystami wyróżniał się Wojciech Jastrzębski. Wśród Pań najwięcej punktowały Anna Mirecka i Julia Krauze.
Reprezentacja Polski Open U-20
Męska reprezentacja na Mistrzostwach Świata zajęła jedenastą pozycję. Ciężko tak naprawdę było wymagać od naszych chłopców więcej. W pierwszym dniu kontuzji kostki doznał Jakub Bołba i nasz skład skurczył się do jedenastu kadrowiczów. Mając tak małą ilość zawodników bardzo ciężko było myśleć o czymś więcej na tak wysokiej randze turnieju.
To co trzeba przyznać to to, że nasza kadra nie oddała żadnego meczu bez walki. Co więcej, było bardzo blisko awansu do górnego poola. Pierwszego dnia w meczu z Belgami, Polacy prowadzili 12:9 by ostatecznie doprowadzić mecz do decydującego punktu odnosząc porażkę. Gdyby nasza drużyna ten mecz wygrała, a potem pokonała Czechów (jak też zrobiła) byłoby bardzo blisko awansu do górnej grupy. W jedenastu zawodników taki stan rzeczy byłby bardzo dużym sukcesem. Problemem były drugie połowy spotkań, gdzie nasi zawodnicy walczyli nie tylko z przeciwnikami ale również ze zmęczeniem i aurą, która dawała się we znaki. Trener Tomasz Zatoń postawił w akacjach ofensywnych na split stack, który funkcjonował wyjątkowo dobrze.
Rewelacyjnie spisywali się Dariusz Jędras oraz Krystian Ziółkowski atakując przestrzeń deep i zmuszając przeciwników do otwierania się na in-cuty. To pozwalało na krótszą ale pewniejszą grę, w której Polacy odnajdywali się momentami fenomenalnie. Świetnie spisywali się Krzysztof Litwiński oraz Stanisław Krysiak w asyście Szymona Magiery kreując często grę z pozycji handlerskiej. Warto wspomnieć, że od początku do końca, nasi kadrowicze nie dawali po sobie poznać, że mają w nogach intensywne godziny, trudy czy urazy z tego turnieju. Kadra zaciskała zęby i pomimo krótkiego składu do każdego punktu podchodzili z wiarą i ambicją na przeciw liczebniejszego przeciwnika. Taka postawa zrekompensowała wszystkie porażki.
Reprezentacja Polski Women U-20
Nasze kadrowiczki rozpoczęły turniej od sobotniego meczu otwarcia z Wielką Brytanią. Wielu entuzjastów nie dawało dużych szans naszej kadrze, raczej kierując się tym, że Wielka Brytania jest dużo lepiej rozwinięta w ultimate frisbee od Polski. Tymczasem Polki po dobrym początku, słabszej drugiej części meczu, zanotowały fenomenalny comeback, wracając ze stanu 11:7 do remisu i punktu decydującego. Na trybunach kibice szaleli z radości, a niesamowita atmosfera niosła naszą kadrę jak na skrzydłach. Zabrakło bardzo niewiele. W decydującym punkcie kadrowiczki zdobyły posiadanie dysku ale troszkę za mocny hammer Zuzanny Szczepanowskiej zamienił się w stratę, którą przeciwniczki wykorzystały parę minut później.
W późniejszej fazie turnieju nasze kadrowiczki starały się jak mogły, choć brakowało ogrania i pewności siebie. Polki podobnie jak męska kadra uplasowały się na jedenastej pozycji, biorąc rewanż w ostatnim spotkaniu z Wielką Brytanią 14:9.
Pozostałe reprezentacje były poza zasięgiem naszych zawodniczek, często grając specyficzną obronę, która generowała sporo strat. Pomimo znaczącej przewagi, dziewczyny do końca pozostawały pełne energii i chęci do gry. Z bardzo dobrej strony na turnieju zaprezentowały się Zuzanna Madej czy Izabela Jasiak zdobywając większość punktów dla naszego zespołu. Wśród handlerek na swoim koncie najwięcej asyst zanotowały Karolina Weber i wspominana wcześniej kapitan Zuzanna Szczepanowska.
Energia, radość, przyjaźnie. Tego nie ma nigdzie indziej.
Będąc na tym wielkim wydarzeniu nie można było nie odczuć wyjątkowej atmosfery. Młodzi ludzie wręcz zarażali pozytywną energią, okrzykami i cieszynkowymi układami czy to po zdobyciu punktu czy po big playach. Na każdym boisku było głośno i ekscytująco co tworzyło niesamowity klimat młodzieżowej rywalizacji.
To nie wszystko. Między meczami, w przerwach zawodnicy nie zamykali się w swoich drużynach, a często rozmawiali lub wspólnie spędzali czas z innymi reprezentacjami. Nie było czuć rywalizacji za wszelką cenę, a raczej zainteresowanie i otwartość na kolegów/koleżanki z boiska. Oczywiście podczas meczu każdy był skupiony i nastawiony na maksimum swoich możliwości, ale w tym środowisku nie było żadnego miejsca na podziały czy niechęć do którejkolwiek z reprezentacji.
We współczesnym świecie prawie wogóle lub bardzo rzadko spotyka się zjawiska takiej integracji młodych zawodników w połączeniu z niesamowitą atletycznością i walką o medale. Na JJUC 2022 wszyscy zawodnicy tworzyli piękną społeczność, której wartości krążyły wokół sportu, pozytywnej energii, jedności i gry fair play. Wisienką na torcie byli rodzice, którzy nie tylko zarażeni energią młodych zawodników głośno dopingowali i dobrze się bawili, ale również integrowali się między sobą w czasie przerw.
Bycie częścią JJUC 2022 było kolejny raz wspaniałym przeżyciem, które zapamiętamy na długie lata. Najwyższy poziom sportowy, wyjątkowy klimat i możliwość oglądania tego wszystkiego na żywo we Wrocławiu dały nam wiele radości i frajdy. Serdecznie gratulujemy naszym kadrom i trenerom pięknej walki i wielu emocjonujących momentów, a organizatorom dziękujemy za świetnie wykonaną pracę.
Klasyfikacja końcowa
Poniżej prezentujemy pierwsze trzy miejsca w każdej kategorii oraz linki do pełnej klasyfikacji końcowej
Mistrzostwa Świata Juniorów U-20 (WJUC)
Młodzieżowe Mistrzostwa Europy U-17 (EYUC)
U-17 Women
- Włochy
- Francja
- Niemcy
U-17 Mixed
- Węgry
- Włochy
- Belgia
Świetlana przyszłość Francji i Włoch.
Patrząc na klasyfikację końcową, z pominięciem USA, można powiedzieć, że zarówno Włochów jak i Francuzów czekają dobre lata na arenie międzynarodowej. Oba kraje zdominowały kategorię Open i Women, szczególnie u-17. W kategorii męskiej u-20 obie reprezentacje starego kontynentu zameldowały się w strefie medalowej. To świadczy o bardzo dobrych działaniach obu federacji i realizacji młodzieżowych programów, które za jakiś czas będą zbierać swoje żniwo w kategoriach seniorskich.
Brak komentarzy