W miniony weekend na czeskiej ziemi cztery polskie drużyny walczyły o awans do finałów Klubowych Mistrzostw Europy (EUCF) w kategorii mixed. Najlepszą drużyną turnieju okazało się wrocławskie Flow, które pewnie wygrało kwalifikacje i na początku października powalczy o tytuł koedukacyjnego Mistrza Europy w ultimate frisbee. Za burtą znaleźli się triumfatorzy i finaliści zeszłorocznych Mistrzostw Polski.
W czeskich Velkich Bilovicach było chłodno, deszczowo i błotniście. Warunki atmosferyczne na tegorocznych kwalifikacjach co chwile wymuszały na organizatorach ciężkie decyzje ze względu na dbanie o stan boisk, które były po prostu zalane wodą. Turniej jednak musiał się odbyć. Wśród dwunastu drużyn, chcących zagrać na finałach we Wrocławiu znalazły się cztery ekipy z Polski. Zakwalifikowała się tylko jedna, która wygrała cały turniej. Na finałach w dniach 5-7 października we Wrocławiu zobaczymy gospodarzy – KS AZS AWF Flow Wrocław!
Fot. tytułowe: (Studio Pospichal) – Paweł Milanowicz (Flow Wrocław)
Sobota – faza grupowa i crossy
Pierwszy dzień zawodów rozpoczął się od informacji o opóźnionych godzinach startów meczy. Wiadomość pojawiła się późno, a dookoła boisk, widać było już drużyny, które zaczęły się rozgrzewać. Organizatorzy zdecydowali się na dodatkową godzinę zapasu, celem zlikwidowania zbyt dużej ilości wody na boiskach. O 8:30 deszcz ustał i zapowiadało się na poprawę pogody. Turniej wystartował o 10:00.
Trzy polskie drużyny: Grandmaster Flash, KWR Knury i Flow Wrocław bez większych problemów wygrały swoją grupę i po dwóch meczach mogli zacząć odpoczywać i kumulować energię na niedzielę. RJP Warszawa w swoim pierwszym grupowym meczu pokonali turecki Steamhuck 12:11 ale później musieli uznać wyższość drugiej drużyny z Turcji – Old School Ultimate, przegrywając 15:11. Drugie miejsce w grupie oznaczało jeden dodatkowy mecz (cross) z North Side, który udało się stołecznej drużynie wygrać. To oznaczało, że w ćwierćfinałach znalazły się cztery polskie składy. RJP miało jednak zagrać w niedzielę swój pierwszy mecz przeciwko Flow Wrocław.
Niedziela – walka o miejsca
Tak samo jak w sobotę, i tym razem nie obeszło się bez zmian w rozpisce. Padający przez całą noc deszcz zmusił organizatorów do przeniesienia wszystkich meczy na dwa z czterech boisk. Drużyny walczące o miejsca 9-12 musiały rozegrać mecze na boiskach ze sztuczną trawą. To oznaczało opóźnienie rozgrywek, a w końcówce anulowanie meczy o miejsca 5-8. Stan boisk po sobocie pozostawiał wiele do życzenia. O godzinie 8:00 rozpoczęły się ćwierćfinały.
Na pierwszy ogień poszły trzy polskie drużyny. Flow Wrocław pewnie pokonało RJP – 15:6, zapewniając sobie awans do półfinału. Na drugim boisku w tym czasie trwała prawdziwa sportowa wojna, przepełniona zwrotami akcji i poświęceniem obu drużyn w połączeniu z fenomenalnym duchem gry w meczu o stawkę (obie drużyny otrzymały po 13pkt w spirit sheet). Polski zespół KWR Knury walczył z węgierskim LOLem o to kto zagra w meczu o awans z Flow. Przez cały czas Knury goniły Węgrów. W pewnym momencie na tablicy wyników było 11:7 i dysk w posiadaniu graczy z Budapesztu. KWR walczyli dzielnie i udało im się doprowadzić wynik spotkania do stanu 14:14. Drużyna wywalczyła również posiadanie dysku w decydującym punkcie ale strata szybko zamieniła się w ostatni punkt dla przeciwników. Był to koniec marzeń Knurów o europejskich pucharach.
W drugiej serii spotkań ćwierćfinałowych Mistrz Polski – Grandmaster Flash skuteczną grą w ataku i dobrą grą w obronie pokonał drużynę z Czech Terrible Monkeys 14:8.
Półfinały
“Semisy” rozpoczęły się równolegle o godzinie 13:00.
W pierwszym meczu Flow Wrocław podejmowali osłabionych po ciężkim meczu z Knurami – LOL z Budapesztu. W drużynie Mistrza Węgier brakowało kilku zawodników, którzy nie byli w stanie grać po meczu ćwierćfinałowym i oglądali mecz z linii. Ekipie z Wrocławia trzeba przyznać profesjonalne i odpowiednie podejście do meczu. Flow widząc zmęczonych Węgrów nie zlekceważyli przeciwnika. Wręcz przeciwnie. Polski zespół wszedł w grę bardzo dobrze, prezentując wysoki poziom. Już na samym początku wrocławianie wypracowali sobie pięciopunktowe prowadzenie by ostatecznie triumfować 15:6! Zwycięstwo to oznaczało awans i upragniony udział w finałach.
Prawdziwy koszmar rozgrywał się wtedy na sąsiednim boisku. Zawodnicy Grandmaster Flash podejmowali czeskie Left Overs.
Czesi w sobotę ulegli Flow ale w składzie na niedzielę pojawiło się kilku dodatkowych zawodników. Do połowy meczu wszyscy kibice nie wierzyli w to co się dzieje. Left Overs prowadzili ze stołeczną drużyną 8:3. Mistrz Europy z 2015 roku zaczął jednak odrabiać straty. W drugiej połowie pomimo mocno niekorzystnego wyniku, zawodnicy zagrzewając siebie nawzajem i motywując do walki, weszli na wyższy level. Dobra komunikacja i skuteczna obrona strefowa co chwilę wymuszały straty na Czechach. GMF łapał wiatr w żagle z każdą minutą by ostatecznie doprowadzić wynik do stanu 12:12 zaliczając mega comeback. Tak jak Knury, Grandmaster był w stanie zdobyć dysk i mieć szansę na zwycięstwo. Stało się jednak inaczej. Czesi odzyskali posiadanie i zakończyli mecz przechylając szalę na swoją stronę. Ciężko było uwierzyć w to co się stało bo GMF nawet w najcięższych momentach pokazywał klasę. Comeback wywarł duże wrażanie na kibicach, którzy oglądali spotkanie:
Gra i postawa zawodników z Warszawy w tym meczu wywarła na mnie niesamowite wrażenie…GMF był niewątpliwie faworytem tego spotkania, jak nie całych kwalifikacji, jednakże mecz ten nie ułożył się na początku po ich myśli. Mistrz Europy sprzed trzech lat całe spotkanie gonił przeciwników, którzy tylko w zasadzie odskakiwali z wynikiem. Pomimo tego warszawiacy nie spuszczali głów i cały czas cieszyli się swoją grą robiąc to co do nich należało. Wraz z Mikołajem Smogórem na czele na ich twarzach widziałem tylko uśmiechy, pozytywne nastawienie i piękną wzajemną motywację do dalszej walki. Pomimo kryzysowej sytuacji „GMFowcy” dalej nie dali po sobie poznać jakichkolwiek nerwów i w pięknym stylu doprowadzili do universe pointa. Mecz ostatecznie zakończył się ich porażką, ale i po ostatnim przyłożeniu każdy z zawodników zachował się jak na sportowca przystało i pogratulował przeciwnikom. Prawdziwi mistrzowie !
Opowiada Mateusz Kosmalski (zawodnik KWR oraz trener przygotowania motorycznego kobiecej Kadry Polski), który z zaciekawieniem oglądał każdą sekundę spotkania
Stołeczna drużyna odpadła z rozgrywek i w tym roku nie powtórzą sukcesu sprzed trzech lat. Duże brawa za postawę i niesamowitą walkę do końca!
AZS AWF Flow Wrocław powalczą o tytuł Mistrza Europy
Flow zakończyli ostatecznie turniej kwalifikacyjny na pierwszym miejscu. Mecz finałowy z powodu fatalnej aury został odwołany, a organizatorzy i obie drużyny zgodziły się na przepisanie wyniku z dnia pierwszego w którym to Flow pokonało czeskich zawodników jeszcze w fazie grupowej. Gospodarze turnieju będą naszymi jedynymi reprezentantami sceny koedukacyjnej na finałach Klubowych Mistrzostw Europy. Są nadzieje bo Flow w tym roku prezentuje się bardzo dobrze.
Drużyna z Wrocławia ma już za sobą starty w finałach. W 2014 roku Flow uplasowało się na 4 miejscu wśród europejskich drużyn mieszanych. W tym roku z pewnością będą chcieli ten wynik poprawić. W ekipie jest dobre, mocne nastawienie i chęć walki. Wysoką formę prezentuje sporo zawodników, i z turnieju na turniej widać tendencję zwyżkową. Dobre połączenie męskiej lini doświadczonych graczy z młodymi adeptami imponuje. W lini żeńskiej można zauważyć skuteczną kooperację pickupujących dziewczyn z resztą drużyny, a także atletyczność nominalnych zawodniczek. Flow gra skutecznie, widowiskowo i z pasją. Cała społeczność w dniach 5-7 października będzie dopingowała naszych reprezentantów w kateogrii mixed. Po złoto Flow!
Finały Klubowych Mistrzostw Europy (EUCF) odbędą się w dniach 5-7 października na Polach Marsowych we Wrocławiu! Więcej info niebawem.
1 komentarz
[…] Mistrzowie Polski są w roli faworyta grupy C i całych zawodów. Pomimo bolesnej porażki na regionalnych kwalifikacjach do EUCF, stołeczna drużyna mistrzów jest bardzo mocna. Tym razem w uzupełnionym składzie będą po raz […]